Jak postępować, gdy temat samookaleczeń pojawia się w szkole?
Samookaleczenie jest objawem, nie zaś głównym problemem, z którym zmaga się nastolatek. Sygnalizuje ono, że młody człowiek nie radzi sobie z problemami oraz emocjami, których doświadcza i potrzebuje wsparcia. Celem interwencji nie jest więc pozyskanie informacji, kto się tnie, gdzie i jak głęboko, by doprowadzić do zaprzestania cięcia się, lecz dotarcie do potrzebujących uczniów ze skuteczną pomocą, dzięki której będą mieli możliwość poznania innych, lepszych sposobów radzenia sobie z trudnościami. Czytaj dalej
Podstawowe założenie:
Rozmawiając na ten temat z młodzieżą należy komunikować zrozumienie, współczucie, troskę, ale i wiarę, że nawet z tej trudnej sytuacji można znaleźć jakieś wyjście – wielu osobom się to udało – co pomaga w poradzeniu sobie z poczuciem osamotnienia.
Rozmawiając z rodzicami trzeba zachęcać ich do uważności skoncentrowanej głównie na emocjach dziecka, a nie jedynie na kondycji skóry, komunikowania troski i gotowości do niesienia pomocy, jeśli dziecko znajdzie się w trudnej sytuacji, bez oceniania i pretensji.
Nie wolno:
- Naruszać intymności uczniów, a nawet własnych dzieci, w celu poszukiwania ran czy blizn: prosić o pokazanie fragmentów ciała, rozebranie się, podglądać w przebieralni przed zajęciami w-f, „niechcący” oblewać sokiem i pomagać w przebraniu się.
Kto zechce utrzymać to w tajemnicy, znajdzie na to sposób
Takie zachowanie jest nieskuteczne, stanowi naruszenie elementarnego prawa do intymności. Dla dorastającego dziecka, które często ma ambiwalentny stosunek do swojego ciała i się go wstydzi, może być traumatycznym doświadczeniem. Niszczy zaufanie i nasze szanse na zbudowanie relacji, w której dziecko zechce się otworzyć, prowokuje do zachowań opozycyjnych demonstrujących autonomię i dających poczucie kontroli, które jest, nawiasem mówiąc, jednym z motywów samookaleczeń. Sytuacja, w której ktoś zobaczy zranienia, może być przeżyciem katarktycznym i wyzwalającym, ale nie wtedy, gdy kiedy dojdzie do niej na skutek przemocy lub oszustwa.
- Wygłaszać negatywnych sądów na temat osób, które się okaleczają: mówić, że samookaleczenia są głupie, złe, bezsensowne – nic to nie daje, bo to zachowanie nie poddaje się kontroli, pogłębia tylko poczucie beznadziejności i niską samoocenę, które również stoją za podejmowaniem samookaleczeń. Są nieskutecznym sposobem radzenia sobie z problemami.
- Wymuszać przyrzeczeń, że dziecko nie zrobi tego więcej – z tych samych powodów co wyżej.
- Upubliczniać informacji o tym, że uczeń się okalecza – zwłaszcza na forum klasy, powinny o tym wiedzieć jedynie wybrane osoby (psycholog szkolny, dyrektor), chyba że uczeń będzie chciał inaczej.
- Reagować histerycznie na widok lub na wieść o samookaleczeniach: strachem, złością, rozpaczą, obrzydzeniem – wszystko to emocje, którymi młody człowiek jest przepełniony i potrafi sobie z tym radzić. W tej sytuacji będzie musiał znieść nie tylko własne uczucia, ale i osób dorosłych, co będzie dla niego dodatkowym obciążeniem.
W jaki sposób młodzi ludzie ukrywają samookaleczenia? (na podstawie forów internetowych)
- blizny na nadgarstkach malują korektorem, zasłaniają bransoletkami, zegarkiem, wiązaną ozdobnie bandanką;
- nacinają zasłonięte i nieoczywiste części ciała: brzuch, wewnętrzne części ud, pośladki, skórę pod piersiami, boczną część stopy;
- korzystają z miejsc naturalnie podatnych na urazy, gdzie łatwo wytłumaczyć obecność rany czy opatrunku: dłonie, łokcie, kolana, okolice kostki;
- szukają sposobów zadawania sobie bólu, które nie zostawiają blizn: ranienie błon śluzowych (np. wewnętrzne części policzków), kłucie się igłą, polewanie gorącym woskiem, strzelanie z gumki recepturki;
Jeśli uczeń zgłasza się do nauczyciela/psychologa/pedagoga z informacją o samookaleczeniach kolegi/koleżanki?
- Uzyskaj jak najwięcej konkretnych informacji na temat sytuacji: czy uczeń relacjonuje Ci zasłyszane plotki, czy ktoś mu się zwierzył ze swego problemu, czy dostrzegł coś niepokojącego, czy był świadkiem sytuacji, kiedy ktoś mówił o tym, że się tnie? Jeżeli okaleczający się uczeń opowiada komuś o swoim sekrecie, jest to sygnał, że woła o pomoc i zainteresowanie. Czeka, aż ktoś zechce z nim podjąć ten temat.
- Zadbaj o samopoczucie informatora: daj do zrozumienia, że interpretujesz jego zachowanie jako przejaw troski o kolegę, poproś, by nie rozpowszechniał dalej tej informacji. Obiecaj, że w najbliższym czasie podejmiesz działania mające na celu udzielenie odpowiedniej pomocy. Dodaj, że jeśli sobie tego życzy, gwarantujesz mu anonimowość. „Odbarcz” i pomóż poradzić sobie informatorowi z poczuciem odpowiedzialności czy poczuciem winy, mówiąc, że w pewnych sytuacjach nasza możliwość niesienia pomocy jest ograniczona, nie trzeba być terapeutą, wystarczy bycie zwykłym dobrym kolegą.
- Zastanów się nad motywacją informatora: czy troszczy się o kogoś, nie radzi sobie z sekretem, którego został powiernikiem? Chce zaistnieć jako „wzorowy uczeń”? A może szuka uwagi i buduje kontakt, bo sam potrzebuje pomocy? Jeżeli nastolatek rozprawia o problemach kuzyna, sąsiadki czy znajomej z forum, jest dość prawdopodobne, że mówi o sobie. Dopytuj z zainteresowaniem i troską, ale nie demaskuj na siłę tej mistyfikacji, mów, jak rozumiesz problem „kolegi” i gdzie mógłby znaleźć pomoc.
Jak rozmawiać z rodzicami ucznia o jego samookaleczeniach?
Jeżeli uczeń jest niepełnoletni, pracownik szkoły nie może informacji o tym, że (prawdopodobnie lub z pewnością) się okalecza, zatrzymać dla siebie, nawet jeśli uczeń bardzo o to prosi – nie wolno mu tego obiecywać lub informować rodziców za jego plecami.
Informacja o tym, że dziecko się okalecza, dla większości rodziców może być poważnym wstrząsem, mogą zareagować bardzo różnie, także w sposób powodujący znaczny dyskomfort dziecka znajdującego się już w bardzo trudnej sytuacji i jego dramatyczną reakcję. Dlatego w takiej rozmowie powinien uczestniczyć psycholog, który będzie w stanie wesprzeć zarówno dziecko, jak i rodziców, i pomoże im odreagować pierwsze gwałtowne emocje.
W sytuacji gdy uczeń na wieść, że rodzice się dowiedzą, reaguje paniką ( bo „starzy mnie zabiją” lub „matka się załamie”), jeśli wychowawca ma poczucie, że rodzice są wymagający, nie zaś wspierający, jeśli występuje podejrzenie, że ktoś w rodzinie cierpi na zaburzenia nastroju lub uzależnienia, obecność doświadczonego psychologa jest warunkiem koniecznym!
Informować należy:
- stanowczo, ale spokojnie: to poważny problem, którym koniecznie i niezwłocznie trzeba się zająć, ale można go rozwiązać
- przekazując podstawową wiedzę o samookaleczeniach i ich powodach (koniecznie należy dodać, że nie poddają się kontroli)
- bez obwiniania dziecka, ale także bez obwiniania rodziców, oskarżeń o nieczułość czy zaniedbania i błędy wychowawcze (to może wzbudzić dodatkowy opór, a nadmiar poczucia winy może sprawić, że rodzice bardziej skoncentrują się na swoich emocjach niż na potrzebującym ich w tym momencie dziecku)
- informując, jakie konkretne działania mają podjąć rodzice: Gdzie szukać terapii? (warto przygotować listę kontaktów). Czy jeszcze coś mogą lub powinni zrobić, np. wesprzeć dziecko w nauce albo obniżyć swoje wymagania co do spodziewanych ocen.